są chwile, gdy wolałabym…
2009-02-20 – 20:31Są dni, gdy masz szczerze dosyć. Jakoś wyjątkowo łatwo łapiesz “depresję podróżną”. Bo sam, bo tęsknota, bo zbyt turystycznie, bo zbyt dziko i niecywilizowanie, bo tam daleko ktoś coś, bo się patrzą, bo nie idzie się dogadać, bo jedzenie dziwne, bo stres i trzeba cały czas uważać, bo niewygodnie, bo po co w ogóle, bo podróż zbyt intensywna, bo za długo w jednym miejscu, bo co ja tu w ogóle robię. Sinusoida nastrojów szalenie zmienna. Jednak od czasu do czasu uderzają i przytłaczają pozytywne emocje, nagle łzy same cisną się do oczu i wiesz, że to jest ten moment, ten widok, ta chwila, czy ten człowiek, dla którego warto jest to wszystko.
Skończyłem hiszpański (całe szczęście). Nawet trochę się nauczyłem. :-) Jednak czas na mnie. Santiago to nie jest moje miejsce.
Jutro wyruszam dalej. Najpierw Valparaiso, potem na południe, Patagonia i Ziemia Ognista.
One Response to “są chwile, gdy wolałabym…”
Powodzenia:) Btw – zdjęcia z chilijskich gór – PRZEPIĘKNE!!!!
By MagdaZ on Feb 21, 2009