daleko, wysoko, wśród manowców, w pokoiku na wieży hangaru dla szybowców
2009-04-01 – 22:16[Cordoba, Argentina]
Thanks for your wishes everybody! Always great to hear from you! Please drink a beer for me and I will drink a beer for you!
Czy celebruję? Nieszczególnie. Bo właściwie to mam urodziny od 9 miesięcy. Prawie wszystkie dni są “moje”, zazwyczaj robię tylko to na co mam ochotę. Rok temu na urodziny w prezencie od Tomskiego zażyczyłem sobie kopa w tyłek, żebym przestał już gadać o podróży, tylko po prostu to zrobił. No i zrobiłem, i była to chyba najlepsza decyzja jaką podjąłem, najlepszy prezent jaki mogłem sobie zrobić. Rok wolnego. I choć nie zawsze świeci słońce, to jednak nie chciałbym teraz być nigdzie indziej ani robić coś innego.
A tymczasem jestem w Cordobie, drugim co do wielkości mieście w Argentynie (3,2 mln mieszkańców). Nieszczególnie pociągają mnie duże miasta, przyjechałem tu trochę z braku pomysłu, bo W jechała do Buenos Aires, a ja nie chciałem zostać sam w Bariloche, więc “bezpiecznie” pojechać do Cordoby, która jest w połowie drogi do wszystkiego. No i klops, nie wiem gdzie dalej. Nienawidzę planować, no ale się zebrałem i wbijam w google-mapę pinezki z miejscami, które chcę odwiedzić. Poza tym laba, obrabianie zdjęć, całe dnie przed komputerem na kanapie w hostelu, internet, facebook. Ale w końcu się wezmę i ruszę. Czas zmienić kraj… Brazylia? Peru? Boliwia?
3 Responses to “daleko, wysoko, wśród manowców, w pokoiku na wieży hangaru dla szybowców”
Rok wolnego? Brzmi super!
Cały czas w drodze, czy osiadasz co jakiś czas na dłuższy okres (kilka tygodni) w jednym mejscu?
Życzę, jak najwięcej niezapomnianych wrażeń!
Ania
By Ania on Apr 2, 2009
zwykłem nie osiadać :)
By Szymon on Apr 2, 2009
Jak dla mnie bomba!
Choć ja także nie mogę narzekać.
Po roku spędzonym w Egipcie jeszcze ciągle mi mało … Choć Twoja wersja jest jeszcze lepsza.
By Ania on Apr 3, 2009