a tymczasem
2009-06-12 – 19:19Wciąż jestem w Sucre w Boliwii. Fajne, spokojne miasto, śniadanie z soku ze świeżych owoców od pani z warkoczykami na ryneczku, potem trochę pochodzić po ulicach, plaza (main square), spotkania ze znajomymi podróżnikami, piwko, jakaś kolacja razem, hostel. Ulice wydają się być bezpieczne, dzieciaki w mundurkach szkolnych, sporo gringos, wszyscy pozytywnie nakręceni, spotęgowane pozytywne emocje. Jeśli ktoś szuka sobie fajnego miasteczka, żeby na przykład pouczyć się hiszpańskiego przez kilka tygodni, to Sucre jest takim miejscem.
Spotkałem Filipa (on the road), wszedł do baru, wypatrzyłem go, Filip!, zapraszam, dosiądź się, zdrówko, to musiało się tak wydarzyć, crazy small world.
A Wojtkowi i Edycie dziękuję za linka. Jeśli ktoś jest zainteresowany tym kontynentem, to niech koniecznie zajrzy na ich stronkę z dużo bardziej profesjonalnym podejściem do tematu (niż to co ja tutaj serwuję), ich latynoamerykę, fotograficzno-liryczny zapis ich 6-miesięcznej podróży po kontynencie. Dobrzy wirtualni znajomi, pewnie też gdzieś się jeszcze spotkamy.
A poza tym żyję, a nawet kwitnę, piękny stan umysłu, szczere uśmiechy, wiatr we włosach i słońce prosto w twarz.
PS. Niedługo stuknie roczek od kiedy nie pracuję. :) Still with no direction home.
PS2. Mat i Rikki, udanego ślubu i wesela życzę. Szkoda, że mnie tam nie będzie. Nie tym razem. ;)
5 Responses to “a tymczasem”
Pasikonik świetny, odnajdźcie się :)
Powodzenia, Bracie! W szalonym świecie
P.S.
Przecież Sucre to jest kumpel Scofielda z Prison Breaka!
By KK on Jun 12, 2009
:-) mamy nadzieje spotkac sie na naszym weselu !!!!!
By Justa on Jun 13, 2009
Rok bez pracy – ja też tak chcę!
Miło poczytać i dodać siły swoim własnym marzeniom. Powodzenia w dalszej podróży!
By Brithu on Jun 14, 2009
?I kto tu mowi o lansiku¿ Gazety podaja ze Szymon chyba zostaje w Boliwi=)
By Filip on Jun 16, 2009
To już rok? Najs :) Nam lada moment stuknie pół roku :D
By magda on Jun 17, 2009