bo na dzień bez ruska wszystko musi być na mieście git kokardka na ratuszu fajerweków w dupę burmistrza
2009-12-07 – 07:04Tłum zaczął zbierać się przed Palacio de Gobierno w jednym z państw Ameryki Południowej. Coraz pewniejszym było, że wybory wygra dotychczasowy prezydent, wywodzący się z ludności indiańskiej, kumpel Chaveza i plantatorów koki. Co prawda 5 prowincji powiedziało prezydentowi “nie”, ale co tam, i tak dostał ponad 60% głosów, i także tyle miejsc w parlamencie, więc od teraz będzie miał władzę niemal absolutną… Tłum gęstniał z minuty na minutę… Błyskały flash’e, przejeżdżały jeepy z zagranicznymi obserwatorami…
A tymczasem w innej części La Paz… pewna rodzina, wraz z towarzyszącymi jej gośćmi, postanowili spędzić te popołudnie przygotowując huminty.