I’ve been on that train before. But I’ll take it one more time. To hang my hat at home.
2012-08-25 – 22:46Tam gdzie spotykają się pustynne drogi. Tam gdzie skały rozbijają potęgę oceanów. Na końcu świata i dalej. By wrócić.
Widziałem biedę. Widziałem bogactwa. I wszystko co pośrodku. Te same pytania, obojętnie czy to indianin mający 3 krowy na środku pustkowia, czy też ranczer, który klimatyzowanym jeepem objeżdża swe tereny. Te same pytania.
Mijane za oknem stacje. Mieściny, o których nikt nie słyszał. Zakurzone wioski.
Ile razy można zaczynać od nowa. Ile razy można się żegnać? Ile razy zakładać ciężkie buty?
Czy to się dzieje naprawdę?
To strach przed powrotem do domu, w którym Ciebie mogłoby nie być. To strach przed samym sobą, przed otworzeniem się, przed wybraniem własnej ścieżki.
Jak wam mogę cokolwiek o tym opowiedzieć. O tym co działo się przez te wszystkie lata, gdy mnie nie było. Jak bardzo tego potrzebowałem. Jak ciężko było zrobić to wszytko co zrobiłem. O najtrudniejszej drodze przez pustynię.
I ja też. Czy będę potrafił was zrozumieć. Czy błysk w oku nie jest już zbyt odległy? Czy pęknie mi hartowane by iść przed siebie serce?
Wariaci traktowali mnie jak swojego. A i ja do nich lgnąłem, nie żeby naśladować, lecz żeby wyrobić sobie własną opinię. I spróbować zostać jednym z nich.
Nie idź za mną. Wydreptaj własne ślady.
“Kochał to co robił” – tak mówi się o wariatach. Ale naprawdę niewielu rozumie co to znaczy. Jak bardzo trzeba się temu oddać. Jak dużo poświęcić.
Pielgrzymi pijący wino! Pomyleńcy, co sypiacie 200 dni w roku w namiocie! Utajeni marzyciele! Wracam (choć tylko na chwilę). Czy jest tam ktoś?
2 Responses to “I’ve been on that train before. But I’ll take it one more time. To hang my hat at home.”
Otwarte… Wchodz!
By Tomek on Aug 26, 2012
Daj znać:)
By kg on Aug 26, 2012