tam gdzie zaczyna się spacer
2009-06-06 – 21:25[happy valley, Bolivia]
Nazywa się Pasikonik.
Lat: dwadzieścia kilka.
Narodowość: Wszechkrólestwo Polandii.
Zawód wykonywany: życiowy nomad.
Spotkałem go na lokalnej imprezie w Samaipacie w Boliwii. Dotarł tu autostopem z Brazylii dwa tygodnie wcześniej. Szybko poznał miejscowych “hipisów”. W zamian za jedzenie, miejsce do spania, czasem flaszkę, czasem coś jeszcze, zamieszkał w domku na zboczu doliny pośród mandarynkowych i cytrynowych sadów. Zajmuje się tym miejscem, sprząta ogród, karczuje rośliny. “Tu jest cudownie, tu spacer zaczyna się z pierwszym krokiem, nie jest tak, że musisz iść kilkaset metrów, czy kilometrów, do parku, żeby mieć spacer.”
Odwiedziłem go w “jego” domku. Opowiedział mi trochę o swoich legalnych i nielegalnych przygodach. Studiował leśnictwo i dziennikarstwo. Mieszkał w jaskiniach Andaluzji, mieszkał w leśniczówce w polskich puszczach, pracował w lasach Irlandii. Pisuje do jarocińskiej gazety.
Zostałem tam na noc. Cisza, czasem przybiegnie wegetariański pies sąsiadki (kilometr dalej), by poprzymilać się w nadziei na smaczny kąsek. Palimy w kominku, parzymy herbatę. Wino, mandarynki, chleb z twarogiem i pomidorem…
“Ja nie chcę stąd wyjeżdżać” – mówi. Ale serce ciągnie go gdzieś indziej. Nie chce wracać do Europy, pozamykał tam wszystkie sprawy. Poza jedną. “Wrócę tu, przyjadę tu z Nią.”
Rano bierzemy się do roboty. Piła, maczeta. Ścinamy chore drzewo – będzie na opał do kominka na kolejną zimną noc. Pasikonik stara się oszczędzać, właśnie wrócił z mini-operacji palca. Wlazł mu kolec z drzewa mandarynkowego. W tych warunkach byle drzazga może spowodować infekcję. Jego ręce są całe poranione. Na środkowym palcu prawej ręki opatrunek. To dlatego, że w pierwszym tygodniu ogarnięty hura-optymizmem i zapałem pracował bez rękawic. Mi też wchodzi drzazga. “Nie ignoruj małych, czarnych kropek” – ostrzega śmiejąc się.
“Ja chcę tak żyć” – mówi – “ja chcę być biedny”.
Więcej o jego przygodach możecie przeczytać na jego blogu.
This post is a part of my miniproject “dreamers“.
5 Responses to “tam gdzie zaczyna się spacer”
zakochałam się.
8 od dołu na pewno kiedyś namaluję.
dzięki za foty!
By Kasia on Jun 6, 2009
Szymon!
Spotkamy sie w Sucre tylko napisz mi, gdzie sie zatrzymales. Powinienem tam dojechac w okolicach piatku, soboty.
pozdro
By pasi on Jun 10, 2009
Hi Szymon,
Beautiful pictures! I like them!
I found the way, how to understand your blog!
translate.google.com
Have a good time!
Levente
By Loki on Jun 11, 2009
@pasi: Hostel Pachamama, 450 Ancieto Arce, Sucre, Bolivia :)
By Szymon on Jun 11, 2009