Archive for the blog-info category
Tuesday, January 19th, 2010
(English version below)
Mam prośbę. Składam do kupy swoje portfolio. Bardziej na potrzeby lokalne boliwijskie, niż jakiekolwiek inne. Prośba jest taka, jeżeli masz jakieś swoje ulubione zdjęcie, z tych co zrobiłem, to daj mi o tym znać. W komentarzu, mailem, czy jakkolwiek. Najlepiej bezpośredni link do zdjęcia albo postu.
I am trying to put my portfolio together. So if you have your favourite photo (or a couple of them) of the ones I’ve made, please let me know which one it is. You can send me a link to a photo or to a post via comment or email.
GRACIAS!
posted in blog-info, bullshit, in-english, in-polish | country: nowhere | trackback | 9 comments »
Sunday, September 20th, 2009
Kilka spraw organizacyjnych.
Po pierwsze, krótkie wyjaśnienie. Okazuje się, że czyta ten blog kilka osób, które mnie nie znają, osób zupełnie mi obcych, którzy jakoś dotarli tu jakoś w pajęczynie internetu, albo też znajomych, którym wciąż udaje mi się zmydlić oczy (z czego bardzo się cieszę :) ). Nie czają m.in. mojego skrzywionego poczucia humoru. Traktujcie proszę to co tu piszę z przymróżeniem oka. To tylko mały performance, nie wierzcie we wszytko. Czasem maluję pastelami to co tylko ledwo zabłyszczało, czasem wylewam atrament na to co tylko zaśmierdziało gówienkiem, a czasem to tylko głupi żart, take it easy. Poza tym oczywiście dochodzi element autokreacji przefiltrowany przez filtr rodzicielski (ech te czasy, kiedy rodzice i rodzeństwo nauczyli się już używać internetu…). Więc proszę z przymróżeniem oka, przecież urodziłem się w prima aprilis. Z resztą pisałem o tym kiedyś TU (w komentarzach).
Po drugie, nieco poważniej. Kończy mi się powoli kasa na wojaże. Żyjąc oszczędnie mógłbym powłóczyć się jeszcze przez kilka miesięcy, ale nie o to chodzi. Trzeba się jakoś zorganizować, żeby nie zastać się w jakimś dziwnym miejscu i stanie, z zerem na koncie, zaskoczony, pytający “i co teraz?”. Z resztą ta operacja “podróżowania” już się symbolicznie zakończyła jakiś czas temu. Czuję, że jestem gotowy na zmianę, a wręcz że tego teraz potrzebuję. Że podróżowanie, jako częste przemieszczanie się z miejsca na miejsce, już mi się trochę przejadło. Dużo się nauczyłem. Na przykład: nauczyłem się hiszpańskiego od zera do poziomu komunikatywnego; odkryłem kilka rzeczy, które totalnie źle robiłem w photoshopie; poznałem kilku ludzi, którzy pokazali mi zupełnie inne wzorce zachowań niż widziałem dotychczas; a także nauczyłem się nieźle pływać w tym południowo-amerykańskim świecie, że czuję się już na tyle pewnie, że chyba czas wypłynąć na inne wody. Zawsze tak mam, że jak nauczę się już w miarę dobrze grać w jakąś grę, to zamiast szlifować ją do perfecji, to wolę zabrać się za coś zupełnie nowego. I taki jest plan na najbliższe miesiące. Zabrać się zupełnie za coś nowego. Wystawić siebie na zupełnie nowe doznania, zdarzenia, małe światy. Poza tym nie oszukujmy się, nie pracuję od 15 miesięcy, przez ten czas zero stabilności, szczęśliwa, ale ciężka tułaczka, jestem już trochę zmęczony, tęsknię za tymi kilkoma atrybutami stacjonarnego życia, łazienką bez pająków i nieznajomych włosów pod prysznicem, “hot and cold water to run anytime”, stałego łącza do internetu, nowych odcinków seriali raz na tydzień, zimnych piw zawsze w lodówce, oglądania teledysków na youtubie, odkrywania nowej muzyki na lastfm, przetartych ścieżek, ulubionych knajp i restauracji. Wiecie… całe to próżne życie w wydaniu mini. Mam jakieś pomysły, kilka rzeczy zaczyna się rodzić i wyjaśniać, ale tak naprawdę nie mam pojęcia co będzie. Szczerze jednak wierzę, że jak zawsze ręka losu pchnie mnie w dobrym dla mnie kierunku i znowu, tak jak w Turcji, czy w Brukseli przydarzy mi się jakaś piękna przygoda, poznam wspaniałych ludzi, którzy zostaną moimi przyjaciółmi. Ale “todo es posible, nada es seguro”*, może przygoda będzie z gatunku tych nienajlepszych, a moja nowa przygoda będzie śmierdzieć myszką. Poza tym życie to nie tylko przygoda, to też ciągła nauka.
Po trzecie. Komentarze na blogu jadą na jakiś czas na wczasy. Za bardzo mnie rozpraszają. Wyłączam. Jak ktoś ma jakieś przemyślenia, to na maila poproszę.
A po czwarte i najważniejsze: have a fucking nice day, drogi czytelniku. ;)
—
* (hiszp.) “wszystko jest możliwe, nic nie jest pewne/bezpieczne” – przysłowie boliwijskie.
posted in blog-info, bullshit, in-polish, travel | country: perú | Comments Off on moje życie to żart – urodziłem się pierwszego kwietnia
Thursday, January 22nd, 2009
Głosowanie SMSowe na konkurs Blog Roku 2008 zakończone. Mój blog nie przeszedł do następnej tury (zgodnie z oczekiwaniami :-) ). Dziękuję tym, co wysłali SMSy, to słodkie i miłe. Zwłaszcza, że kasa z SMSów idzie na cele charytatywne. Proponuję obejrzeć blogi konkurencji, które zyskały największą ilość głosów i przeszły do kolejnego etapu, niektóre z nich lubię i czytam (np numerki 10 – śladami, 9 – dziennik, 6 – neverending, 3 – tour).
posted in blog-info, bullshit, in-polish | trackback | no comments »
Tuesday, January 13th, 2009
Zachęcam przede wszystkim do spojrzenia na zgłoszone blogi, bo wiele z nich jest fajnych, ciekawych, na poziomie. Szczególnie w kategorii Podróże i Szeroki Świat. Dzięki konkursowi odkryłem kilka nowych blogów, a nawet poznałem wirtualnie i nie tylko nowych ludzi mających wkrętkę na ciekawe/imponujące rzeczy. I to tyle.
Aha, zaczyna się głosowanie SMSowe, ale jako, że ja nigdy nie wysłałem SMSa na żaden konkurs to hmmm… nie namawiam szczególnie jakoś mocno. No ale jak ktoś musi, to działa to tak, że wysyła się D00041 smsem na nr 7144 za 1,22 zł brutto. Ale lepiej kupcie sobie lizaka, bo na piwo nie styknie.
[update 22-01-2009: GŁOSOWANIE ZAKOŃCZONE, TO BY BYŁO NA TYLE :) ]
posted in blog-info, bullshit, in-polish | trackback | 3 comments »
Tuesday, January 15th, 2008
Today I made a new page on this blog – “Inspirations“. These are some random links which enable me travel around a world or walk in somebody else’s shoes without even moving my lazy ass out of home (or office). Enjoy.
PS. I had to do some programming for that… so let me know if something doesn’t work right… You know, I am not so good with computers and this stuff.
posted in blog-info, in-english | trackback | no comments »
Wednesday, September 5th, 2007
I have added the e-mail subscription functionality. You can find it in the right sidebar. Feel free to test it/use it. Let me know if you have any problems.
posted in blog-info, in-english | trackback | no comments »
Sunday, July 15th, 2007
Switched the blog application from blogger.com (which was sucking) to wordpress.org (which looks better). Please update your bookmarks and RSS feeds. I will work on it more some time in the future to make it look nicer and have more pages. Just be patient.
Quick update: Spent last weekend in Denmark – went to Roskilde with Ania and Tomek (was officially introduced as her boyfriend’s boyfriend). Lots of mud, some beer, 110.000 people, 220.000 rubber boots. Some nice bands, some old and not-so-cool-anymore bands (RHCP). Photos from this event pending to be processed and uploaded.
Then took a Monday off and was visiting Copenhagen with Ania (Misiu went back to work and earn money for his high-life living). Easy day.
Then a week in Germany staying in Heidelberg, working in a factory, pretending to be an expert.
Then weekend in Gdynia – beer with Heldt and Lesiu.
And tomorrow back to Germany for a week.
Not much.
Have some stories – hope I will have some time to write them down.
Finished reading Eleven Minutes by Paulo Coelho. I was really impressed. Not another sweet pseudo-spiritual book. More to the real life than any of his books.
posted in blog-info, bullshit, in-english | trackback | no comments »