dla kf

2011-05-21 – 00:09

Do dalekich portów przyszło nam żeglować, po nieznanych wodach, odległych akwenach. Gwiazdy mamy za przewodników i kompanów, wiatr targa nam włosy, słońce pali skórę. Czasem myślimy, w którym kierunku dom. Zagubiony na oceanach Przyjacielu, co też nie chcesz zasnąć, choć dawno po Twojej wachcie. Bądź pozdrowiony.


[Lago Titicaca – kwiecień’2011]

było

2011-04-26 – 16:36

ale nie w takiej formie

hijo de stuku-puku

2011-04-21 – 15:50

Jadąc dziś taksówką miałem wypadek. Inny kierowca lekko nas puknął. Okazało się, że nie działał mu ręczny hamulec. Jako, że nie miał papierów na auto, taksówkarz odkręcił mu przednią tablicę rejestracyjną, zabrał i pojechał dalej.

A tymczasem ja na potrzeby wizy i swoich przyszłych biznesów otworzyłem działalność gospodarczą w Boliwii…

szklanka wódki dla Tomka!

2011-04-17 – 08:32

Wszechmiar pomocy, którą otrzymujemy od Was w związku z naszym filmem jest niewyobrażalny. Małe rzeczy, reklama na blogach, pokazy na które przychodzi 100+ osób, podwózki dla Pasikonika od projekcji do projekcji, cały pozytywny feedback, wspólnie zrobione browary, autografy na bieliźnie… po prostu czasem aż zakręci się łezka ze szczęscia… Dziękujemy wszystkim. Niech żyje Pasikonizm! Nasz niezwykle zdolny przyjaciel Tomek Larek z tamtaram podesłał nam właśnie z Indonezji ilustrację, która powstawała przez ostatnie miesiące. Tomek kocham Cię!

Sezon na Lwy - autor: Tomek Larek [tamtaram.pl, tomeklarek.pl]

Najbliższe projekcje filmu Sezon na lwy: 17.04. KIELCE, 18.04. KRAKÓW, 19.04. WROCŁAW. Więcej info tutaj.

A tym, którzy nie wiedzą o co chodzi, ponownie wrzucam trailer Sezonu na lwy:



runda honorowa

2011-04-07 – 13:33

Zdjęcia, słowa, historie, to zaledwie malutki kawałeczek tego co doświadczam każdego dnia. Ludzie, smaki, zapachy, spojrzenia, to ciężko pokazać.

Pojechaliśmy z Radkiem i ekipą do Coroico na weekend kilka tygodni temu. Siedliśmy na ryneczku przed sklepem, kupiliśmy browara. 14-letnia dziewczynka z siostrą na plecach spytała się nas, czy będziemy tu chiwilę siedzieć, jasne, no to zostawiła sklep otwarty pod naszą opieką na pół godziny.

Radek po latach spędzonych na kontynencie przygotowuje się do swojej podróży. Kupił i wyremontował samochód, teraz gromadzi gadżety – laptopy, dyski twarde, kindle i ebooki, aparaty… Ostatnio kupił kamerkę na dach… Więcej o jego podróży będzie kiedyś na stronce, którą tworzy: www.rocky-project.info. Choć na razie niewiele tam jest do zobaczenia, jednak mam nadzieję, że wkrótce Radek się przyłoży i ogarnie.

Załączony filmik ma pokazać Wam trochę tej rzeczywistości, w której żyję, tak po prostu, na codzień, chodzę, jeżdżę, piję browara, czasem sklepu przypilnuję…

PS. Dla maniaków sprzętowych – z Vimeo można ściągnąć ten filmik w 720p@60fps

urodzinowy job

2011-04-03 – 19:12

W urodziny zrobiłem ponad 1000 zdjęć. Najpierw zgadałem się z Panchim z Atajo, że nagrywają płytę. No to stawiłem się z aparatem w ich ministudiu o 9 rano (sic!). Chłopaki bardzo byli zajęci nagrywaniem bębnów, więc zdjęć szczególnie nie robiłem dużo, a bardziej siedziałem na stołku. Miałem dosłownie 30 sekund pomiędzy rozmowami, żeby poprosić, żeby coś zapozowali. Dlatego zdjęcia takie jakie. Postanowiłem je pojechać popkulturowo fotoszopem. Ale plus sytuacji jest taki, że chłopaki traktują mnie już jak zioma, wiem, kto jest architektem sprowadzającym ciuchy z Kolumbii i właścicielem biura podróży, kto zna się najlepiej na przesuwaniu suwaczków w komputerze, do kogo uderzyć po pożyczkę, żeby kupić nową perkusję, a kto jest uważany za tłustą, leniwą dupę. No ale dzięki temu gitarzysta, który zawsze ma taką samą minę wystawił dla mnie język. To był poranny job.

panchi atajo bolivia
audio boy atajo bolivia
drums atajo bolivia

Potem zacząłem job 3, o którym będzie za chwilę, a tu zadzownił Gustavo, zaprzyjaźniony szef firmy informatycznej, że sprzedaje biuro i że chce, żebym mu trzasnął panoramkę do ogłoszenia w gazecie. Miałem tylko pół godzinki przerwy, więc trzasnąłem i złożyłem mu tę panoramkę w biegu.

A potem robiłem zdjęcia z okazji 15stych urodzin Mayi. Wyszło fenomentalnie.

MAYA
MAYA
MAYA
MAYA

A potem była impreza 15-latków do 2 w nocy, pacyfki, chłopak Mayi na wokalu/gitarze kapeli grające przeboje zespołów takich jak Metallica. Poza tym poznałem mafię prowadzoną przez Francuza, która trzęsie rynkiem usług ślubnych.

Tak minął mi dzień 30stych moich urodzin.

jak każdy człowiek mam w życiu swój cel – tak bardzo chciałbym pojechać na hell

2011-03-31 – 12:39

coroico

Blog ostatnio zaniedbany, a ja szukam balansu. Dosyć mam pracy po 5h dziennie, w biurze, w firmie, która jest totalnie zdezorganizowana – tak po boliwijsku, za pieniądze, które ledwo starczają na opłacenie naszych rachunków. Więc wystarczył impuls (skończył mi się kontrakt, powiedzieli, że nie zapłacą mi za przedłużenie wizy) i odszedłem. Toksyczne to było miejsce, dosyć miałem ścierania się z boliwijską mentalnością w miejscu pracy. Powiem tylko tyle, jeżeli chcesz pracować zupełnie bez odpowiedzialności za fuck upy, bez ciśnienia na deadline’y to Boliwia, to dobre miejsce. Ja nie potrafię pracować w miejscu, gdzie nie można polegać na nikim.

I co dalej? Mam nadzieję, że na razie uda mi przeżyć z jobów, które dostałem z Polski i że uda się przedłużyć wizę na kolejne 2 lata. Mam opcję pracy w innej firmie, ale na razie daję na wstrzymanie i szukam i myślę co dalej. Jakieś kontakty nawiązałem. Czasem wątpię w słuszność sprawy, ale przecież życie mam wciąż wygodne i NIE PRZYJECHAŁEM TUTAJ ROBIĆ PIENIĘDZY ANI KARIERY.

No to wrzucam to co mi się przez miesiąc zebrało w aparacie.

Przed karnawałowym długim weekendem w biurach świętuje się ch´alla, czyli składa się ofiarę dla pachamamy (płatki kwiatów, kolorowe wstążki, trochę browara na podłogę) i prosi o pomyślność w nadchodzącym roku.

Odwiedziłem znajomego USAmerykanina w jego biurze-fundacji promującej wolny software. Amos jest aktywistą przeciw globalizacji software’u. Grupa podejmuje się szalonych akcji w stylu tłumaczenia programów pod linuksa na języki indiańskie Quechua i Aymara.

biuro

biuro

 

W biurze Gabichy też świętowali. Miało być mięsko i piwko, a skończyło się na polewaniu wodą i pryskaniu pianą w sprayu, nie podobało mi się.

biuro

biuro

 

W jeden z weekendów z grupą znajomych pojechaliśmy po raz kolejny do Coroico. Tym razem pojechaliśmy Rocky’m samochodem Radka, o którym jescze usłyszycie. By się dostać z La Paz do Coroico trzeba wjechać na przełęcz 4500 m n.p.m., następnie zjechać przez chmury by znaleźć się wśród tropikalnej roślinności. Jak zwykle zatrzymaliśmy się w naszym ulubionym hotelu, gdzie wynajęliśmy domek na zboczu góry.

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico(śniadanko dnia następnego)

coroico

coroico(Radek i jego działko)

coroico

coroico

coroico

coroico(bez rączek)

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico

coroico(była z nami Żubróweczka)

coroico(i wołowinka – nie to nie jest nietoperz)

coroico

coroico

coroico

 

Widok konia na ulicach La Paz do codziennych nie należy.

kon

 

Poza tym asystowałem przy zdjęciu grupowym pracowników średniej wielkości wytwórni kokainy (podobno nawet a zwłaszcza w Boliwii nie można tak żartować z firm powyżej 3 pracowników).

irupana

irupana

irupana

irupana

 

Miałem też okazję spojrzeć na swoje miasto z góry.

vista

 

a także zrobić kilka fotek na lekko snobistycznych eko-targach organizowanych przy jednej z rezydencji Amasady UK (jak w końcu mnie na Ambasadora wybiorą, to też będę miał taką rezydencję i też będę imprezki organizował)

ecoferia

ecoferia

ecoferia

ecoferia

ecoferia

ecoferia

ecoferia

ecoferia(pan w kapeluszu w kolejce do prosiaka)

 

Poza tym w niedzielę zjedliśmy śniadanie.

sniadanie

 

A także uczciliśmy godzinę Ziemi ciemnością.

godzina ziemi

SEZON NA LWY – kalendarz projekcji

2011-03-27 – 12:22

Więcej szczegółów o filmie Sezon na Lwy na oficjalnym fanpage’u produkcji.

sezon na lwy

31.03. ŁÓDŹ, Pub “Iron Horse”, godz. 19:30

01.04. WODZISŁAW ŚLĄSKI, ArtCafe, godz. 20:00

03.04. KRAKÓW, Klub “Łubu Dubu”

06.04. WARSZAWA, Kino Lab, Ekran Otwarty, godz. 20:45

07.04. GDAŃSK, Klub “Santa Fe Burrito”

08.04. SZCZECIN, Pub “Pivaria”

09.04. POZNAŃ, Klub “W starym kinie”

14.04. LUBLIN, kawiarnia “Spółdzielnia Cafe”

15.04. ŻESZUF, Pub “Remont”

17.04. KIELCE, Pub “Tunel”

18.04. KRAKÓW, Pub “Artefakt cafe”

19.04. WROCŁAW, Klub “Bezsenność”