to był piękny dzień. zabiłem ja.

2011-03-26 – 22:25

Lekarze mówią, że każdy człowiek ma określoną liczbę pożegnań do wykorzystania w życiu. Że emocje związane z żegnaniem się, jeżeli przeżyte naprawdę, skracają życie o 23 minuty (papieros skraca życie tylko o 3 minuty). Z czasem Ci to obojętnieje. Nie próbujesz zaprzyjaźnić się z każdym, wygasa to zainteresowanie każdą kolejną nową osobą. Uścisnąć rękę, chwilę pogadać, wkrótce zapomnieć. Pasażer w autobusie jadący w tym samym kierunku, by gdzieś przedwcześnie wysiąść.

Dziękuję Oli, Radkowi, tamtaramom za zbliżenia dusz, które pomogły i pomagają mi przeżyć na tej obczyźnie.

nie znasz dnia ani godziny

2011-03-23 – 10:05

trailer filmu Sezon na Lwy na youtube

Zaczynamy sprzedaż naszego filmu Sezon na Lwy na DVD! Zamówienia można składać na allegro. Tych co jeszcze się nie zapisali zapraszam na oficjalny fanpage filmu na twarzoksiążce. Kolejne projekcje: 25.03. Wrocław, 26.03. Kłodzko, 31.03. Łódź, 01.04. Wodzisław Śląski, 03.04. Kraków, 08.04. Szczecin, 10.04. Poznań, 15.04. Żeszuf.

Poza tym na strone careerbreak.pl ukazał się wywiad zem ną.

A po trzecie – na dnie dołka finansowego, postanowiłem wziąć i się ogarnąć, więc rzuciłem pracę. Wszak wszyscy wiedzą, że “najbardziej płodny jest artysta głodny”. Póki co karma sprzyja, widoki na przyszłość są raczej ciekawe.

Pytasz dlaczego? No, bo tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić, ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworzu! Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza! Tradycja naszych dziejów jest warownym murem. To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza, to jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.

2011-03-04 – 01:34

przejechałbym się darmowym autobusem do Tesco
albo lepiej starym warszawskim tramwajem
na Pragę

przeszedł po wilgotnych ulicach
wzdłuż Wisły albo Syrenki

odwiedził zakurzone knajpy
u Misia na Kruczej wypił kawkę
i pognał sterylnym metrem

w znowu nieznane

projekcja “Sezonu na Lwy” we Wrocku – 5 marca

2011-03-02 – 18:07

Uwaga, uwaga! Już w najbliższą sobotę we Wrocławiu odbędzie się projekcja naszego filmu “Sezon na Lwy”. DVD już się tłoczą jeśli pachamama pozwoli, to będą do kupienia na projekcji.

5 marca (sobota)
CRK
Jagiellończyka 10d
Wrocław, Poland

Przy okazji zapraszam na facebookowego fanpage’a filmu.


A ja zamilkłem. Poznaję sekrety facebookowych aplikacji, ponownie uczę się programować w php, konfiguruję serwery i telefony VOIP, dłubię śrubokrętem w sprzęcie. Moje fundusze są w opłakanym stanie, więc muszę. Ale byćmoże pojadę z sąsiadem Radkiem na road tripa przez boliwijską dżunglę do Brazylii. A poza tym w lipcu pojawię się w Buenos Aires na Foundry Photojournalism Workshop z czego się cieszę. Ale najpierw muszę na to zarobić, bo póki co każdy miesiąc kończymy na absolutnym zerze. Ja tu jeszcze wróce…

sobotnie zakupy

2011-02-12 – 23:01

Budzę się.

2011-02-10 – 23:22

Na kolanach przewieszona szmaciana torba z laptopem. Po lewej drzemie indianka w spódnicy, po prawej typ niczym najgorsza postać jaką widziałeś w meksykańskim filmie o mordercach. W busie może z 15 osób oświetlonych światłem fioletowej diody. Prawie jak ultrafiolet. Jedziemy główną aretrią miasta, długa trasa przez te miejsca, które za dnia nie wyglądają tak źle, o tej porze jednak nie wszędzie chciałbyś wysiąść. Wracam zmęczony z pracy jednej i drugiej. Minibus zaczyna się piąć pod tymi mostami nowymi nad doliną wypełnioną nieotynkowanymi domami. Jadę do domu. Nie słucham muzyki bo mi mp3 playera, a potem telefon ukradli, a moja 10-letnia Nokia nie ma takiej opcji. Przemierzam tę arterię po raz dwusetny chyba. Taksówkami, trufi (boliwijskie colectivo), minibusami, micro (amerykańskie autobusy, które 40 lat temu woziły grube dzieci w USA, a teraz wożą wszystkich). Wspinamy się do dzielnicy wieżowców, gdzie supermarkety i zachodnie restauracje, gdzie parę drzew, latarnie, czasem nawet śmietniki. Gdzie żebrająca indianka z dzieckiem nie może wpasować się w równy chodnik przed nowym dwudziestopiętrowcem. “En la escuina voy a bajar!”. Płacę 2,30. Dwie przecznice i zamykam się w czterech ścianach.

hongos inocentes

2011-02-04 – 21:18

grzybki

Z serdecznymi pozdrowieniami dla Pierwszych Polskich Grzybiarzy na Uchodźctwie i życzeniami najlepszego w Roku Królika. A jak królika, to wiadomo…

sakwę, gdziem mądrość chował, przedarła psotnica…

2011-01-30 – 23:20

Szykuje się ciężki miesiąc, bo tu nagle 3 fuchy informatyczne na raz będę robił, poza tym praca na pół etatu, więc łatwo nie będzie. Ale jak zwykle są perspektywy… może do Brazylii wyskoczę w kwietniu… road trip przez boliwijską dżunglę w brazylijskie upały… może…

A tak w ogóle, to zapraszam do akcji “Wakacje z Ambasadorem”, jeżeli ktoś chciałby nająć mnie na przewodnika, to chętnie się najmę i poprowadzę małe grupy w Amerykę Południową taką jaką znam. Długość, program i cel wycieczki w pełni do ustalenia w zależności od potrzeb i zamiłowań. Boliwia urywa dupę, kraje ościenne, też są fajne, więc jeżeli ktoś ma ochotę ruszyć na tzw. wyprawę to zapraszam. Zainteresowanych proszę o kontakt na maila. Pomyślcie o tym, jest jeszcze trochę czasu do wakacji, niech ta myśl zakiełkuje w waszych głowach.

A poza tym odbył się kolejny seans “Sezonu na Lwy” w Ambasadzie Polski w La Paz. Wszystkie 3 miejsca na sali były zajęte przez lokalną i przejezdną polonię. A po seansie odbył się tradycyjny poczęstunek.

Może pokażą nas na imprezie towarzyszącej Kolosom w Gdyni. Może…