dawaj tą złą, złych nigdy dosyć

2010-04-13 – 00:38

Za śmierć Prezydenta i ofiar wypiliśmy z Olą na koncercie Atajo. Polska zagościła w wiadomościach i na pierwszych stronach gazet drugiego końca świata. Gdyby ta historia wydarzyła się w jakimś afrykańskim buszu, a nie w Europie… Zaliczyłem w życiu kilka twardych lądowań, turbulencji, dziur powietrznych, ale żeby rozbić Air Force One… Takie tragiczne historie to tylko w Polsce.

dobrze że spotkałem tylu ich wyjątkowych zwykłych tak jak ja i opowiedzieli mi że bez marzeń pragnień tych życie wtedy traci sens

2010-04-04 – 20:05

pique a lo macho

Jak ja się mam czuć? Zadeklarowany antyspołeczniak. Zbuntowany przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Pesymista.

W urodziny chcę się tylko schować gdzieś i przeczekać. Taki lifestyle. Asocjalny typ w obcym kraju. Prawie bez znajomych.

Ale jak zwykle ludzie z którymi skrzyżowały mi się ścieżki spuszczają mi bombę w telefonie i internecie. Do dziś boję się posprzątać wiadomości na mailu. Taki ładunek emocjonalny. Ja wymiękam.

cumpleaños felices. gabicha y szymon

A ona, ona, ona… nawet świeczki na markecie mi znalazła. I wbijała w każdy posiłek, który tego dnia spożywałem. Nawet w kawę z lodami i bitą śmietaną chciała mi świeczkę wbić. I zawsze do tego buziak. Ehhhh. I co ja mam do powiedzenia w takiej sytuacji? Przeciwko czemu mam się buntować? Za dużo emocji, za dużo emocji…

Pojechaliśmy razem do Cochabamby. Było miło, ciepło, smacznie i przyjemnie. Znaleźć jakiś pusty hostel z patio, oknem, pokojem z dużym łóżkiem, łazienką i telewizorem, gdzieś gdzie świeci słońce i jest ciepło. To takie proste.

A na zdjęciach powyżej Pique a lo macho w roli tortu urodzinowego. Czyli posiekane wołowina, paróweczki, papryczka, a wszystko na frytkach zalane sosem – chyba moja ulubiona boliwijska potrawa.

cumpleaños felices. gabicha y szymon

PS. A pokłóciliśmy się dopiero w La Paz. Ale ciiii… ciiii…. już dobrze.

alexis

2010-03-30 – 01:21

[La Paz, Bolivia]

alexis

mam w głowie od dawna plan zmierzenia się z sobą i tak cały czas nie patrząc już w przeszłość by dalej iść

2010-03-27 – 18:07

[La Paz, Bolivia]

mieszkanie w La Paz, 17 pietro, 100m2, 324USD/mc

wykrzyczeć do życia że ciągle widać mnie

2010-03-26 – 21:53

[Pucallpa, Perú, Amazonia]

man behind bananas, pucallpa, peru, amazonia

Wrzesień 2009

będzie ciemniej albo jaśniej

2010-03-26 – 00:48

[Pucallpa, Peru, Amazonia]

drzewo, pucallpa, peru, amazonia

Wrzesień 2009

¿Rendirme? ¡Que se rinda su abuela, carajo!

2010-03-24 – 00:05

Dziś w Boliwii obchodzony był Dzień Morza. Ale… zaraz, zaraz… przecież Boliwia dostępu do morza nie ma. I to od prawie 130 lat

Ale co tam. Na ulice wyległo wojsko w mundurach reprezentacyjnych z szabelkami (ale także ochraniające i pilnujące porządku oddziały w mundurach polowych z długą bronią). A wśród wojska najbardziej dziś istotne były oddziały marynarki w białych mundurach. I to całkiem liczne. Moje podejrzenie jest takie, że armia boliwijska ma atomowe łodzie podwodne poukrywane w głębinach jeziora Titikaka. I na razie nie mają za bardzo pomysłu jak przetransportować je do Pacyfiku.

Ale wracając do tematu, problem dostępu do morza dla Boliwijczyków to temat drażliwy. Wiadomo, co to za frajda żyć w kraju, gdzie plaży nie ma. Mnie, Gdynianinowi, tłumaczyć tego nie trzeba. Dlatego wciąż prowadzą rozmowy z Chile i proszą o zwrot terenów, których odzyskanie dałyby korytarz lądowy do Pacyfiku. Plaża ważna rzecz w końcu.

Mam to szczęście mieszkać w okolicy Placu Avaroa, nazwanego na cześć bohatera tamtych wojen. Więc wczoraj od 19stej i dziś od 7:30 rano dane mi było słuchać krzepiącego serce bicia bębnów i oglądać nieletnie uczennice wymachujące pałeczkami. Bo pod pomnikiem przemaszerować muszą wszyscy. Wojsko, orkiestra, szkoła. Kombatanci tamtych wojen na szczęście już nie.

Taka jest boliwijska rzeczywistość. Są pamiętliwi, lubią fiesty i defilady. I wcale im nie przeszkadza sparaliżowane miasto, zablokowane ulice, itp. Bo przecież plaża musi być!

długo błądził i w tułaczce swojej siła różnych miast widział, poznał tylu ludów zwyczaje, a co przygód doświadczył i trudów!

2010-03-20 – 18:11

W La Paz zaczął się festiwal teatrów. Byliśmy na pierwszysm przedstawieniu w wykonaniu grupy Teatro de Los Andes. Była to mocno osadzona w realiach południowo-amerykańskich Odysea (oczywiście po hiszpańsku, choć także fragmenty w keczua i po angielsku). Dostali oklaski na stojąco i kilka moich łez.